Tagi

Mało jest w miastach zwierząt równie lubianych jak wiewiórka pospolita Sciurus vulgaris , a jeszcze mniej takich, które potrafią choćby w zbliżonym stopniu ową sympatię wykorzystać. Podczas gdy wiewiórki leśne całymi dniami uganiają się w poszukiwaniu leszczyn z orzechami, buczyny, świeżych pączków na drzewach, jaj ptasich lub piskląt, zależnie od sezonu, ich parkowi bracia i siostry zaczepiają spacerowiczów natarczywie domagając się poczęstunku; a tak są namolne i wdzięczne zarazem, że jeżeli się akurat nic nie ma w kieszeni, co by mogło im smakować, przez długi czas później będzie się trapionym przez srogie wyrzuty sumienia. Nie jest wcale rzadkością, że łakomczuch spenetruje czyjąś kieszeń lub torbę i to z pełnym przyzwoleniem ich właściciela połączonym w dodatku z poczuciem podziwu dla zmyślności stworzonka. Nawet zwariowane mamuśki nie pozwalające się dziecku zbliżyć do psa lub kota wtykają w rączkę swej latorośli orzeszek, by nakarmiło Basię, bowiem nie wiadomo dla czego zwykło się wołać wiewiórki tym imieniem. Zwierzęta na ogół dobrze wyczuwają ludzi i nieraz widziałem wiewiórki uciekające w popłochu przed takimi dobrodziejami.

Wielbiciele wiewiórek nie przejmują się wcale, że są one bliskimi krewnymi myszy i szczurów, przed którymi na ogół czują odrazę. Na szczęście nie przejmują się też, lub raczej nie wiedzą, że te biedactwa często chorują na wściekliznę.

Można sobie pokpiwać z niedzielnych sympatyków wiewiórek, ale rzeczywiście są to bardzo miłe i ładniusie stworzenia. Wraz z długim ogonem liczą sobie około 40 cm długości, a ważą do 300 g. Futerko latem koloru rudego, zimą przybiera barwę popielatą. Mało kto obserwuje jednak wiewiórki zimą, bo chłodne czasy przesypiają z krótkimi przerwami na małe co nieco. W zimie niełatwo o stosowne pożywienie, toteż wiewiórki wiele czasu poświęcają na gromadzenie zapasów. Orzechy (laskowe, bukowe, czy włoskie) zakopują w ziemi, a że często zapominają, gdzie je schowały, przyczyniają się walnie do dzieła zalesiania. W zadbanych parkach ich dzieło znacznie traci na wartości.

Naturalnymi wrogami wiewiórek są ptaki drapieżne i krukowate oraz kuny, łasice, a w miastach koty. Oczywiście osobniki młodociane bywają najłatwiejszą zdobyczą.

Wiewiórki są na ogół samotnikami, ale między końcem lutego, a końcem lipca z powodu woli bożej szukają partnera(ki) do spłodzenia potomstwa. Zaloty są nader efektowną gonitwą wśród koron drzew, a owocem tej bieganiny bywa dwójka do siódemki młodych.

Na koniec wypada wspomnieć o wiewiórkach – koszmarkach z opakowań środków do higieny jamy ustnej oraz z obrazków „zdobiących” ściany gabinetów stomatologicznych dla dzieci i tym podobnych wytworach infantylnej umysłowości i równego jej rzemiosła plastycznego.

Zaprawdę wiele należy się od nas wiewiórkom w akcie przeprosin za owe karykatury.